17 listopada 2009

VIVISESJA w Poznaniu


Jak zorganizować dobry festiwal VJ-ski?

W tym tygodniu w Poznaniu festiwal Vivisesja. Jestem bardzo ciekawa jak wypada pod kątem organizacji, bo sam program można prześledzić na plakacie: VJ Anyone – postać kluczowa dla historii VJingu, VJ Kolouch – młody artysta „ciosający“ wektorowe kształty, kolektyw Giraffentoast, który występował na jednej z poprzednich edycji FreeFormFestival w Warszawie, a ponadto kilka wystaw, prezentacji.
Pierwsze wrażenie może być mylące, jednak wydaje mnie się, że poznańska odsłona nie wykracza poza polski szablon festiwalu nowych mediów: VJe wciąż za mało na pierwszym planie, brak towarzyszących działań, które jasno ukazałyby tą wizualną działalność w innym świetle niż klubowe. W Polsce VJing ma potencjał, może rozwijać się intensywnie i ukazywać nowe formy, jednak potrzeba mu nie tylko wybitnych gości, ale i dialogu z nimi, nie tylko podziału sceny na VJską i DJsko-muzyczną, ale i instalacji w klubie, wyniesienia go i połączenia różnych przestrzeni projekcyjnych: nocnej, imprezowej z galeryjną, kulturową, czy zupełnie nowych form świecenia na architekturę, bryłę, itp. Nie myślę tutaj o zwykłym przeniesieniu wydarzenia z klubu do „Zachęty“, ale o znalezieniu takich zjawisk i działań w VJingu, które są adekwatne do tych miejsc.

Dlatego nazwa - Międzynarodowy Festiwal Nowych Zjawisk Audiowizualnych Vivisesja - jest pewnym wyolbrzymieniem w stosunku do programu, który jednak, czego nie można podważać, proponuje nam mocną dawkę wizualnych, estetycznych doświadczeń. Czym na przykład jest wystawa STGU na tym fetsiwalu? Trochę psuje spójność wizji tego wydarzenia, bo co ma wspólnego z fenomenem zjawisk audiowizualnych w kontekście międzynarodowym?
Wierzę w potencjał tego festiwalu, tak samo jak w Videozone, FreeFormFestival i w ich kolejne odsłony, gdyż wiem, że rozwinąć można je tylko po przez ich organizację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz